czwartek, 15 marca 2012

wartość...

taki ważny wieczór, w którym padło wiele słów, ale jeszcze więcej krążyło wrażeń, emocji...
budowanie bliskości przez dzielenie się trudnym... podawanie sobie wzajemnie dłoni, by przejść o krok dalej...
bez nazywania... bez definicji... bez wielkich słów...
bliskość wyrażana bez wyrażania... obecna... jakby mimochodem ogarniająca...
jakby nagle odkryć, że odbicie w lustrze układa usta dokładnie w ten sam sposób w jaki układają je twoje słowa...
jakby nagle odkryć, że wraz z rozstaniem kawałek ciebie odjeżdża w innym kierunku, że nowy kawałek ciebie zajmuje miejsce w tobie odrywając się od własnego źródła
takie bycie...
i potrzeba wyrażenia słowami tego, co niewyrażalne, nieopisywalne, nieogarnione, niewyobrażalne
połączenie myśli we wspólnym strumieniu

bliskość... jednak istnieje...

http://www.youtube.com/embed/B75TieFknO4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz