środa, 8 lutego 2012

imbecyl od bliskości czyli jak blisko trzeba być, żeby wiadomo było, że się już jest dostatecznie blisko

jestem idiotką, imbecylem, społecznie i emocjonalnie upośledzonym czubkiem
i nic z fajnego wariactwa w tym nie ma
dlaczego?
bo...
kiedy Ktoś Bliski traci Kogoś Bliskiego, chcesz być przy Nim, chcesz zrobić coś, choć nie wiesz co... chcesz oddać Mu kawałek duszy, bo przecież Jego dusza teraz radzi sobie z pustką, więc pewnie taki mniej pusty kawałek duszy bardzo Mu się przyda... chcesz oddać kawałek serca, bo przecież Jego serce teraz cierpi, więc taki mniej cierpiący fragment może być potrzebny...

chciałam oddać kawałek serca i kawałek duszy, a nie wiedziałam, jak się zachować...
nieprawda! wiedziałam - chciałam ścisnąć mocno dłoń, chciałam popatrzyć w oczy, chciałam pogłaskać po głowie i otoczyć ramieniem, przytulić...

ale nic z tych rzeczy, bo... bo powstrzymała mnie kwestia uprawnień
tak! w takiej chwili ja myślę o uprawnieniach... bo czy mi wolno? czy już na tyle blisko jestem, by wolno było mi takie gesty czynić? czy wystarczająco ważna jestem, by temu Ważnemu dać to, co chcę Mu dać

sama obecność wydała się być uprawniona, reszta już nie...
a teraz czuję, że powinnam była to własne idiotyczne prawo złamać
nie, nie "powinnam" - tu nie ma miejsca na powinności, normy, zasady
to była zwyczajna potrzeba bliskości
której nie podołałam...

2 komentarze:

  1. Nigdy nie mów sama do siebie, że jesteś idiotką. Cokolwiek zrobisz, nigdy nie mów, że jesteś głupia. Może zrobiłaś głupio, ale nie Ty jesteś głupia, tylko Twoje czyny.
    Nigdy nie nazywaj sama siebie idiotką. Kochaj siebie i mów sobie miłe słowa!
    O!
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie wiesz co komuś dajesz...może sama Obecność wystarczyła...nie jesteś głupia...nie wolno tak...nie wolno...jesteś Cudem.Kocie, Kocurze, dziękuję że zapisałaś się na moje candy:) może zostaniesz ze mną na dłużej...?

    OdpowiedzUsuń