sobota, 20 lutego 2010

dirty dice

Słowo na dziś konflikt... słowo na zawsze dylemat...
Zbiór Dziwacznych Osobowości, uroczo samych siebie nazywających Indywiduami i całkiem przyjemnie spędzone - dzięki Nim - kilka godzin pracy. A praca na konflikcie i stąd u Kota znów zmaganie, znów zapasy myśli. Na prowadzenie wybija się [sic!] tył głowy, gdzie każdy konflikt siedzi. Tył broni swoich racji i twierdzi...
Czy rodzajem schizofrenii jest twierdzić, że każdy konflikt z Drugim, jest konfliktem z sobą Samym? skutek i przyczyna każdego zmagania, wszystko to źródło ma w głowie. Naszej - nie Drugiego (Drugi ma swoje, nam do tego nic zupełnie). Ale i tak pociecha to marna. Bo gdyby brały się konflikty od Drugich - i tak Sami nie mielibyśmy na to wpływu. Skoro biorą się z nas Samych - biorą się z jakiegoś powodu - ważniejszego powodu, niż taki, że konfliktów być nie powinno (***to przód głowy wrzuca swoje, nikt go już nie słucha). Bo to powód marny, błędny powód. Powinno być ich jak najwięcej, powinny w głowie się mnożyć, panować, panoszyć się właściwie. Bo nas stwarzają, bo napędzają, utrzymują przy życiu. Ciągła walka, odwieczny dylemat...


Pomieszane? Może Katie wyjaśni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz