sobota, 13 lutego 2010

Kot w lesie

Słowo na dziś to drzewo. Bo dziś trochę społecznej propagandy. Nie wiem, jak Was, ale mnie wkurza to jak wiele papieru przepływa dziennie przez nasze ręce i jak wiele z niego marnuje się zupełnie niepotrzebnie. Niby można to ograniczać. Można. Kocim zwyczajem jest drukowanie dwustronne tego, co się da i wykorzystywanie czystych stron po tych, którzy jednak wolą jednostronnie. Tyle że sterta tego papieru odłożonego do wykorzystania wciąż rośnie, a u mnie rośnie poczucie winy i bezradności. Nie jestem, broń Boże, żadnym wojującym ekologiem. Nie jestem nawet niewojującym. Jestem ekologiem-egoistą. Martwię się tylko o to, na czym mi osobiście zależy. Powietrze podobno przydaje się do życia - nawet kotu - ale jakoś nie umiem uwierzyć, że kiedyś go zabraknie, więc powietrze schodzi na plan dalszy. z prądem jest sprawa inna - ten to dopiero mi potrzebny - ale dlatego, że potrzebny, eksploatuję go nadmiernie. Nie, prąd nie pasuje do mojej teorii, zostawmy go w spokoju. Następna jest woda...nie, woda należy do tej samej kategorii, co prąd, więc pomyłka.
********* Kota należy przywołać do porządku, bo kot się zgubił trochę w tym lesie...Hmmmm..., co ja tu robię miedzy tymi drzewami. Aaaaaa, tak, miało być o drzewach. Moja egoistyczna ekologia odnosi się do drzew w szczególności. Drzewa są bliskie, są ważne, są niezastąpione. Między drzewami można kluczyć godzinami, można się na nie cały dzień gapić i można się przytulić. I dlatego w kocim świecie nie może drzew zabraknąć. I dlatego kociemu sercu los drzew jest szczególnie bliski. I dlatego kot publicznie pozwala sobie na propagandę pseudoekologiczną.
Otóż dziś posadził kot drzewo i Was prosi o to samo - posadźcie choć jedno i dbajcie o nie, aż urośnie. Po prostu...
Drzewo wprawdzie wirtualne, ale... gdzie jesteśmy jak nie w wirtualnym świecie - tu też drzew nie brakuje i brakować nie powinno. A wirtualne staną się realne dzięki akcji Posadź Drzewo 2.0.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz