niedziela, 28 lutego 2010

Dzień lenistwa i refleksji - na lenistwie czas mija szybko, na refleksji się dłuży. O cudowna równowago umysłu!

***
do czarnego się przybliża
znika z powiek
zasłania się dłonią przed ciosem
jak w wielkiej powodzi
po pas, po czoło w ciemności,
po wysokość gorączki

w malignie od światła wciąż dalej
w najniższych tonach piekła
zastyga w ogniu,
zamarza płomieniem

cisza przeklęta



MATRIOSZKA


Kogóż mi jeszcze odebrać przyjdzie
z tej idiotycznej stacji
zakurzonej wspomnieniami?
Ile razy wychodzić
po nieczekane dłonie?
Skąd popłyną następne
ciężkie od obietnic
krople gorącej czekolady
we wmuszanym w siebie deserze?
Kto zrealizuje
czeki bez pokrycia
na miłość i wierność?
Który magazyn przyjmie na przechowanie
wypłowiałe słowa,
używane uściski
i dziurawe pocałunki?

Co mogło być dane
wyczerpało się dawno.
Lalka jest pusta w środku,
najmniejsza jej z jej części,
ta bez detali,
odeszła ostatnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz